Dziwne góry, które zamieszkują olbrzymy.

*W górach latał duży czarny smok. Rozglądał się i "patrolował" teren*

Przyleciała tutaj Amira.

*Smok patrzył na Amirę lecz nadal krążył w powietrzu*

Nie widziała go. Zaczęła iść przed siebie.

*Thornus wylądował za Amirą*

Usłyszała za sobą jakiś hałas. Co to... Było?
Odwróciła się, ujrzała smoka. Odskoczyła.

*powoli szedł w kierunku Amiry* Co tu robisz? Nie wiesz że w takich miejscach nie powinno się przebywać?

Cofnęła się.
- Wiem... - Obserwowała smoka. - Ale... Miałam tu kogoś tu doprowadzić...
Powiedziała i zamilkła.

*Zaczął chodzić wokół smoka* O ile mnie oczy nie mylą to jesteś tu sama. Czyżby cię porzucili?

- N-nie... - Obserwowała uważnie smoka.

chyba jednak tak... *okrążył ją szybko i mocno nacisnął łapą na ogon wbijając przy okazji pazury. Uśmiechnął się złowieszczo*

Jęknęła z bólu, jej kolory szybko się zmieniły na ciemne.
Przeszła na Furię, zrobiła fikołka odskakując. Spojrzała na smoka, jej łapę pokryło się Złoto tworząc coś przybliżonego do pistoletu, w drugiej trzymała katanę.
- Tak chcemy pogrywać...? - Mruknęła, zaczęła strzelać do niego z "pistoletu".

*Robił uniki podchodząc bliżej. Gdy był już wystarczająco blisko drapnął smoczycę po twarzy i podciął jej nogi* Widzę podwójną osobowość. Dość dużo nas ostatnio...

Kopnęła go w brzuch i szybkim ruchem wbiła swoją katanę w smoka. Zrobiła obrót do tyłu i wstała.

ah... *Przycisnął łapę do ziemi. Ziemia pod smoczycą zaczęła drżeć i pękać. Ze szczelin wychodziło czerwone światło*

Platforma Zøota wyrosła pod smokiem wyrzucając go w powietrze.
- Ops... - Przekrzywiła głowę i wzbiła się w powietrze.

*Z ziemi wyłonił się wielki słup czerwonego piorunu który skierował się i uderzył prosto w smoczycę. Thornus latał wokół Blaze z złowieszczym uśmiechem*

Smoczyca upadla na ziemie. Spojrzała na Thornusa, olbrzymia złota macka złapała smoka za nogę i wciągnęła pod ziemie, po chwili wynurzyła się wyrzucając gdzieś daleeeko.

Hejka... Witaj kolejną osobę w swoim cielę <---- Wirus :3

Smoczyca tylko wstała, zignorowała wirusa i wzruszyła ramionami.
- To nie mój problem. - Uśmiechnęła się. Dala kontrole Amirze.

chyba nie musisz widzieć? *Wbiła sobie pazury w oko*

Amira jęknęła z bólu, szybko oderwała łapę od oka.

*Po nieco dłuższej chwili przylecieli tutaj Michael i Ellen.* No dobrze, jesteśmy na miejscu.

*zaczęła się drapać po całym ciele*

Amiro...? *Podbiegł do niej.* Co się dzieje...? Dlaczego to robisz?

Zakopaøa øapy gøéboko w ziemié.

*Wzleciała w powietrze wraz z ziemią w łapach*

Hej! Co tu się wyczynia! *Michael zaczął się rozglądać.*

Nagle straciøa przytomnoß©, tak bez powodu.

Amiro... co się dzieje... *Spojrzał na nią zmartwiony.*

*Ciało Amiry spadło na ziemię*

Smoczyca nie zareagowała. Na jej ciele widniały świecące, niebieskie znaki.
Coś blokowało wirusa. Także nie było widać kryształu na szyi smoczycy.

*Podszedł do niej bliżej zaniepokojony.* Amiro...

*Wirus po mału znikał*

Otworzyła oczy, jej źrenice były mocno blade, prawie niewidoczne. Wpatrywała się pusto przed siebie.
Nie ruszała się. Nie można było też stwierdzić, czy oddycha.

*Michael tylko patrzył się na nią przestraszony. Zupełnie nie wiedział co zrobić... Nie mógł zrozumieć co się dzieje za Amirą.*

*wirus znikł*

Smoczyca wstała, spojrzała pusto na Michaela.

Amiro...? *Spojrzał w jej oczy.* Co się dzieje...?

*Thornus obserwował smok w ukryciu* hm... zwalczyła wirusa. Muszę ją mieć na oku.

Smoczyca nie odpowiadała, tylko... się uśmiechnęła i padła na ziemię.

w sumie puki co nie stanowi wyzwania. W pół ślepa i niedługo się wykrwawi. W sumie ja też. *Wzleciał i poleciał do swojej kryjówki po bandaże zostawiając po sobie plamę krwi*

Smoczyca stała się normalna, jednak nie miała już żadnych znamion, ani... kryształu.

*Thornus po jakimś czasie przyleciał obandażowany. Schował się i obserwował smoki*

Za Thornusem rozległ się głos wywerna.
- Nie wie pan, że to nieładnie podglądać?

*Thornus szybko się odwrócił i walnął Wywerna w twarz* A czy ty nie wiesz że nie ładnie jest się tak skradać?

Cofnął się i się roześmiał.
- Walki nie chce... - Spojrzał na niego.

*Wbił mu pazury w w tułów i przyciągnął* więc czego chcesz?

- Uważaj z kim zadzierasz, bo może się to źle skończyć. - Syknął. Sam się zaczął palić bez szkody własnej parząc przy tym smoka.

*zmienił się w żywą energię i rozdzielił na trzy części. Zaczął latać koło smoka* lepiej ty uważaj... *wszystkie 3 części przeleciały dosłownie przez  Wywerna  rażąc go od zewnątrz oraz od wewnątrz*

Smok się tylko roześmiał. Czuł jak prąd chodzi po jego ciele rażąc go. Nie przejął się tym.
- Jesteście tacy lekkomyślni.... - Jego wnętrzności wszystko się paliło, wkrótce ogień zasłonił smoka całego.
Wybuch, wywerna nie było.

*Thornus zmaterializował się* dziwny smok... normalnie jak ja... *Wrócił do obserwowania Amiry*

Smoczyca milczała.

*Zbierał informacje i nadal obserwował smoczycę*

Thornusa potrąciła przechodząca szara smoczyca z czerwonymi rogami. (tłok jak na dworcu ID )

*Spojrzał na Smoczycę* A ty czego tu? I uważaj jak chodzisz

- Ty uważaj jak stoisz ... Drogę blokujesz. - Pokręciła głową.

Uważaj do kogo mówisz bo może się stać nieprzyjemnie Def... *Thornus złowieszczo się uśmiechnął. Tylko... skąd znał jej imię? *

Ta odpowiedziała uśmiechem. - Zabawne, kolejny przypadek ,,wszechmocnego'' smoka, który ma zamiar mnie zabić/torturować, niepotrzebne skreślić ?

Dobra przestań już gadać. Najlepiej by było jakbyś już sobie poszła i dała mi dokończyć moją robotę.

- Czemu ? Lubię irytować innych, i nie nazwałabym ,,robotą'' podglądania pewnych person. - Uśmiechnęła się złośliwie.

To się nazywa szpiegowanie. I ćwiczenie cierpliwości aby zaatakować w odpowiednim momencie. Ale widzę że ty i tak łatwo nie odpuścisz *Zaczął się iskrzyć*

- Taki charakterek. - Wzruszyła ramionami.

*Ziemia pod Def zaczęła się trząść i pękać. Ze szczelin wydobywało się czerwone światło*

Smoczyca zaśmiała się w duchu. Kolejny idiota chciał z nią walczyć.

*Z ziemi  wystrzelił duży czerwony piorun  trafiając i odpychając smoczycę*

- No proszę, elektryka tu mamy ! - Zaśmiała się. - A tobie przypadkiem nie zależało na dyskrecji, skoro tak ich śledziłeś ?

oni są głupi jak but. Pewnie nie zauważyli. Ale ty i tak jesteś już nieszkodliwa. Już nie stanowisz żadnego problemu *Uśmiechnął się szyderczo*

To oznacza, że miałam ci coś zrobić ? - Uniosła brew. - Ja sprawiam problemy ? No, no ...

Dokładnie. Ale uspokoi cię nowy współlokator

- Lubisz gadać z piorunami ? - Miała ochotę tarzać się ze śmiechu.

Nie. Ale jeden pogada z tobą
*w Głowie Def słychać było śmiech. Smoczyca wbiła sobie łapę w klatkę piersiową*

Nieco blado się uśmiechnęła.

Nie rób tego za szybko Wirus. Pomęcz ją trochę

- Czyli tak się nazywa twój kompan ? - Nieco przekrzywiła głowę.

od teraz moja droga to jest twój kompan
Witam. A może by tak poszperać w twojej pamięci?

// pomarańczowy to Wirus :3 //

- Sory, nie lubię tłoku. - Pokręciła głową. - We wspomnieniach też nie znajdzie nic ciekawego, bo mam słabą pamięć ... - Wpatrywała się w niego zimnym wzrokiem.

Thornus mógł poczuć lekki dreszcz na karku, śnieg delikatnie prószył z nieba.

Coś się wykombinuje.
*Def widziała nieprzyjemne wspomnienia. Na razie było ich bardzo niewiele ale Wirus starał się wyszukać więcej i gorszych. Szukał głęboko zakodowanych wspomnień*

Ta zaśmiała się gorzko. - I co próbujesz tym osiągnąć? Żal? Poczucie winy?


Cienkie nitki owijały się wokół nerwów smoka tworząc nowy układ.

Satysfakcję kochana , satysfakcje
Och a jakby dodać twoją drugą połówkę do zabawy?

Jaką satysfakcję daje zabicie smoka?- Nie wpatrywała się w smoka, mimo że wzrok miała zwrócony w jego oczy, raczej spoglądała w przestrzeń.

Żebra smoka kruszyły się, kryształy wżynały w kość rozmiażdżając ją na pył.

Ah... A więc to tak się bawisz *Zmienił się w żywą niematerialną energię*
*Wirus siłował oddać kontrolę Krys*

Wywern obserwował ich poczynania z ukrycia. Był w swoim kamuflażu. Szczególnie się przypatrywał D.K.

Kryształy gwałtownie skupiły się w centrum energi pochłaniając ją (czyt. zamknięta w piezoelektryku), po czym kryształ obtoczył kolejny, nie przewodzący prądu (czyt. brak możliwości zmiany formy, ucieczki czy ataku C: )
Podeszła i podniosła kryształ z Thornusem. - Popełniłeś dwa błędy... Pierwszy to zmiana formy w obecności czegoś, co może ciebie przechwycić i uwięzić... drugi to próba odgrywania kogoś wspaniałego i niepokonanego w mojej obecności...- Kryształ-przewodnik prądu powoli malał zostając zastępowanym przez nie-przewodnika (Thornus zaczyna ,,zanikać''). - Ale mogę ciebie wypuścić, tylko w końcu bądź szczery i pokaż, jak powinnam była cierpieć, skoro jesteś taki potężny... Czuj się dumny z tego, że pozwalam ci poczuć mój ból. - Martwym wzrokiem spojrzała na skały... albo i nawet przez nie.

Krys nie dawała żadnych oznak... czy ta smoczyca w ogóle tam była?

Uśmiechnął się widząc ją. Jego źrenice zmniejszyły się i przybrały postać takiej igiełki.  Bezszelestnie podszedł bliżej wciąż będąc ukrytym.

Smoczyca kontynuowała monolog. - Oczywiście ciebie nie zabiję... To niepotrzebne, przecież wtedy nie mogłabym powtarzać swoich czynów na tak dobrym materiale...

Podszedł do niej. Z milczeniem patrzył się na nią.

Ta spokojnie obracała kryształ w łapach.

Przekrzywił głowę i uśmiechnął się.
- ...Witaj...

Smoczyca jakby się otrząsnęła i spojrzała na niego. - ... Witam ?

Zaczął ją lustrować wzrokiem, zaczął wokół niej krążyć.

O co chodziło temu... smokowi? Nie miał przednich łap, tylko skrzydła, czy i bez nich nadal był tym samym gatunkiem?

Zatrzymał się.
- Def! Jak miło cię widzieć... - Zrobił gest skrzydłami i znów zaczął chodzić wokół niej.

-... My się znamy?

- Oj znamy! - Mruknął.

Lekko przekrzywiła głowę.

- Szkoda, że mnie nie pamiętasz... - Powiedział.

Widzę że jesteś taka pewna siebie. Wiedz że nawet jeśli mnie zabijesz to i tak przegrałaś. Cześć mnie jest w twoim ciele. W twojej duszy... Z tej malutkiej części mogę się znowu narodzić. Ale to już w czystej postaci bez mojego małego towarzysza. Wiedz że teraz mam nad tobą pełną kontrolę

tu jesteś. *W głowie def rozprzestrzeniał się śmiech* No to teraz pobawi się twoja druga połówka. Była głęboko zchowana

- ... Mam wrażenie, że kiedyś widziałam podobną istotę... - Nieco przechyliła głowę.

Spojrzał na nią pytająco.

- Również, jesteś tu by walczyć ?

- Nie mam ochoty... Nie biję się... bez powodu... - Oblizał zęby i uśmiechnął się życzliwie.

*Krys pomału przejmowała kontrolę*

- Mhm. - Również lekko się uśmiechnęła.

Wciąż się patrzył.
- Po co miałbym? - Przekrzywił głowę.

*Kolory smoczycy się powoli zmieniały*

-Tego nie wiem. - Blado się uśmiechnęła.

Przyglądał się jej.
- Co się dzieje? - Spytał przechylając głowę do przodu.

*Smoczyca coraz bardziej przypominała Krys*

Spojrzała na łapę. - Widzę, że ktoś próbuje bawić się w zmienianie smoka...

a jakby inaczej * Krys prawie że całkowicie przejęła kontrolę*

Próżny trud-mruknęła.

Z czego cię zbudowali kobieto? *Wirus usiłował oddać Kontrolę Krys. Smoczyca już wyglądała jak Krys lecz nadal miała kontrolę*